Rząd udawał, że inwestuje w produkcję amunicji. Więc polska zbrojeniówka udawała, że ją produkuje. Teraz wojsko udaje, że ma czym strzelać.
Opposing Force to specjalne oddziały udające nieprzyjaciela, używane w czasie ćwiczeń, by nauczyć się walczyć z realnym przeciwnikiem. Mają batalion OPFOR także Ukraińcy, choć oni akurat biją się z jak najbardziej realnym wrogiem.
Procedury i ich zachowanie to jedno, świadomość zagrożeń to drugie. Przegląd może czekać nie tylko przepisy, ale też całą politykę rekrutacyjną wojska.
Czeski wywiad o rosyjskiej propagandzie; Matka Boska Równościowa; promocje „na VAT”; skąd tak nagła dymisja gen. Gromadzińskiego; mizerny efekt spotkania premierów Polski i Ukrainy.
Dowódca Eurokorpusu to najwyższy rangą polski wojskowy, który traci stanowisko po interwencji służb. Dymisja gen. Gromadzińskiego to jednak na wielu poziomach wstrząs dla systemu.
Polska coraz poważniej traktuje utrzymanie i szkolenie wojsk. Zbieramy doświadczenia z Ukrainy i staramy się maksymalnie przygotować na dość prawdopodobny konflikt z Rosją. Niestety szkolenie żołnierzy może być trudne. A nawet powinno być.
Rozrost armii i zwiększenie jej aktywności nieuchronnie podnosi ryzyko wypadków, ale w grę wchodzi też spadek jakości wyszkolenia i przygotowania ludzi. Nie zdarzyło się jeszcze, by w czasie pokoju siły zbrojne RP w tak krótkim czasie poniosły takie straty bez związku z działaniami bojowymi.
MON pod rządami Władysława Kosiniaka-Kamysza jest politycznie bardziej skomplikowany niż za Mariusza Błaszczaka. Należną rolę w debacie obronnej odzyskało wojsko, a strategiczny dialog z prezydentem przebiega na razie bez głośnych kłótni.
To pierwszy raz, kiedy cywil zostaje szefem wojskowego szpitala, i by tak się stało, minister zmienił statut szpitala, słowo „komendant” zastępując „dyrektorem”.
W tym roku Polska wyda rekordowo wielką kwotę na obronność. W sumie ponad 168 mld zł. I tu właściwie kończą się dobre wiadomości.